Tak było przed (przepraszam za zdjęcie, robione totalnie na szybko, na dodatek zrobiłam tylko jedno które wyszło no... jak wyszło. generalnie rzecz była wściekle pomarańczowa)
I tak jest po ;]
Pod poprzednim postem pojawiło się pytanie o farbowanie ciuchów... Generalnie na opakowaniu jest instrukcja, ja dodam jedynie ze barwniki najłatwiej dorwać w pasmanterii (1,50-2,50 zł) i polecam takie z motylkiem na opakowaniu. Farbowałam jeszcze takimi, do których dolewało się octu, ale kolor wychodził mniej intensywny, a materiał nie farbował się równo.
No! Mam nowego bzika, więc blog troche odżyje chyba ;]